Prędzej
Jest w nas coś takiego podejrzanego, że u progu nowego roku lubimy wymyślać różne dziwne rzeczy. Zwyczajny kac nie wystarczy, trzeba jeszcze poprawić moralniakiem, bo jak bawić się, to na całego, a jak mieć zjazd, to na samo dno. Plany, miliony planów, trzy miliony niespełnionych. Ja tam nie wiem, ale dzisiaj wolę patrzeć wstecz. Patrzenie wstecz nastraja mnie pozytywnie. Kiedy myślę o tym, co było rok temu, to cieszę się, że ten rok minął. Dlaczego?
Później
Nie, nie dlatego, że mam za sobą dwanaście zajebistych miesięcy, pełnych sukcesów, owocnej pracy i powodzenia. Rany, nie zliczę, ile razy się potknęłam, ile razy dałam ciała i gorzko płakałam. Ile razy bolało, bo padały ciosy, których albo nie mogłam się spodziewać, albo - wręcz przeciwnie - bardzo się obawiałam. Ale też wcale nie chodzi o to, że mam za sobą dwanaście beznadziejnych miesięcy, pełnych porażek, zmarnowanego czasu i nieurodzaju. Wiecie, na zasadzie, ten rok był pechowy, chcę, żeby się już skończył. Nie, kurde, to nie tak.
Największą zaletą i radością dnia dzisiejszego jest dystans. Kiedy masz dystans, możesz wybrać, jak chcesz patrzeć, ponieważ nie jesteś już w środku, tylko gdzieś na zewnątrz. Nie patrzysz na przysłowiowe drzewa, tylko na las. Nie musisz podchodzić emocjonalnie, czuć się dotkniętym (dystans!), oceniać: to było dobre, a tamto złe, z tego się cieszę, tamtego żałuję. Spróbuj pomyśleć nieco inaczej, spróbuj pomyśleć, że każde wydarzenie miało jakiś ładunek. Co z tego jaki on był - dodatni czy ujemny? Wziąłeś ten ładunek na siebie i dla siebie, czegoś się nauczyłeś. Zadaj sobie pytanie czego. Przyjrzyj się, na pewno jesteś innym człowiekiem. Być może brakuje Ci tego czy owego, być może w tym roku zabrakło Ci kogoś. Jednak paradoksalnie jesteś bogatszy. O to wszystko właśnie, czego doświadczyłeś.
Dalej
Taką mam myśl na 2014 rok.
Upływu czasu nie wyczytuj z zegarów ani z kalendarzy, ale ze zmian, które zachodzą w Tobie. Kiedy pojmiesz, że jest inaczej, świętuj. Kończy się nie jakiś tam umowny, kalendarzowy rok. Kończy się Twój "rok". Odwagi! Na końcu jest pięknie.
Jest w nas coś takiego podejrzanego, że u progu nowego roku lubimy wymyślać różne dziwne rzeczy. Zwyczajny kac nie wystarczy, trzeba jeszcze poprawić moralniakiem, bo jak bawić się, to na całego, a jak mieć zjazd, to na samo dno. Plany, miliony planów, trzy miliony niespełnionych. Ja tam nie wiem, ale dzisiaj wolę patrzeć wstecz. Patrzenie wstecz nastraja mnie pozytywnie. Kiedy myślę o tym, co było rok temu, to cieszę się, że ten rok minął. Dlaczego?
Później
Nie, nie dlatego, że mam za sobą dwanaście zajebistych miesięcy, pełnych sukcesów, owocnej pracy i powodzenia. Rany, nie zliczę, ile razy się potknęłam, ile razy dałam ciała i gorzko płakałam. Ile razy bolało, bo padały ciosy, których albo nie mogłam się spodziewać, albo - wręcz przeciwnie - bardzo się obawiałam. Ale też wcale nie chodzi o to, że mam za sobą dwanaście beznadziejnych miesięcy, pełnych porażek, zmarnowanego czasu i nieurodzaju. Wiecie, na zasadzie, ten rok był pechowy, chcę, żeby się już skończył. Nie, kurde, to nie tak.
Największą zaletą i radością dnia dzisiejszego jest dystans. Kiedy masz dystans, możesz wybrać, jak chcesz patrzeć, ponieważ nie jesteś już w środku, tylko gdzieś na zewnątrz. Nie patrzysz na przysłowiowe drzewa, tylko na las. Nie musisz podchodzić emocjonalnie, czuć się dotkniętym (dystans!), oceniać: to było dobre, a tamto złe, z tego się cieszę, tamtego żałuję. Spróbuj pomyśleć nieco inaczej, spróbuj pomyśleć, że każde wydarzenie miało jakiś ładunek. Co z tego jaki on był - dodatni czy ujemny? Wziąłeś ten ładunek na siebie i dla siebie, czegoś się nauczyłeś. Zadaj sobie pytanie czego. Przyjrzyj się, na pewno jesteś innym człowiekiem. Być może brakuje Ci tego czy owego, być może w tym roku zabrakło Ci kogoś. Jednak paradoksalnie jesteś bogatszy. O to wszystko właśnie, czego doświadczyłeś.
Dalej
Taką mam myśl na 2014 rok.
Upływu czasu nie wyczytuj z zegarów ani z kalendarzy, ale ze zmian, które zachodzą w Tobie. Kiedy pojmiesz, że jest inaczej, świętuj. Kończy się nie jakiś tam umowny, kalendarzowy rok. Kończy się Twój "rok". Odwagi! Na końcu jest pięknie.
Do zobaczenia,
Słom